5 Rzeczy, których nie mówią biura podróży

A my ci je pokażemy

Sławomir Kaźmierczak - ExploreX

5/5/20253 min czytać

5 rzeczy, których NIE mówią Ci biura podróży – a my Ci pokażemy

Folder lśni, zdjęcia pachną słońcem, w ofercie: „Rajskie wakacje, tylko 2499 zł za 7 dni” , no i jeszcze all-inclusive, hotel 4*, widok na morze, animacje… Marzenie?

Niekoniecznie...

W branży turystycznej od lat funkcjonuje mechanizm upiększania rzeczywistości – taki Photoshop słowny, gdzie hasła znaczą co innego niż się wydaje.

ExploreX powstało z potrzeby bycia uczciwym. Chcemy pokazać Ci podróże bez marketingowego makijażu.

Dlatego dziś:

5 rzeczy, których nigdy nie usłyszysz od typowego biura podróży – ale powinieneś.

  1. “Last minute” to często ostatnie, co warto brać

    Nie oszukujmy się – większość „okazji życia” to nie efekt cudownej zniżki, tylko resztki z systemu rezerwacyjnego.

    Biura podróży wykupują z góry pulę miejsc – czasem setki pokoi i miejscówek.

To, czego nie sprzedadzą w regularnej cenie, wrzucają jako "last minute".

Czyli co?

  • hotele z najgorszymi opiniami,

  • pokoje bez klimatyzacji, widoku, a czasem nawet z problemem z wilgocią,

  • lokalizacje z dala od czegokolwiek,

  • zero elastyczności w zmianie terminu czy konfiguracji.

A do tego często dorzucają hasło „promocja kończy się dziś!”, żeby wywołać presję decyzyjną. Znane? To tzw. FOMO marketing – strach przed przegapieniem.

ExploreX robi inaczej:

  • Sprawdzamy każdą ofertę. Nie wrzucamy Ci tego, co „zostało w systemie”.

  • Jeśli coś tanieje – to analizujemy dlaczego, zanim Ci to pokażemy. Bo tanie wakacje mogą być świetne – ale tylko, jeśli są przemyślane.

2. “All-inclusive” = często wszystko, tylko nie jakość

Ktoś kiedyś powiedział, że „All-inclusive to szwedzki stół marzeń”.

A ktoś inny: „to hotelowy McDonald's – wszystko, szybko i nijako”.

Fakty:

  • wiele hoteli tnie koszty na jakości składników,

  • jedzenie się powtarza – identyczne śniadania przez tydzień,

  • lokalne smaki zastępuje się wersjami „dla wszystkich”,

  • alkohol? najczęściej lokalny, rozcieńczany, podawany w plastikowych kubkach,

  • snack bary z frytkami i tostami „z mikrofalówki”.

Branża tego nie mówi, bo „All-in” to wygoda.

Ale prawda jest taka, że wielu wraca z „rajskich wakacji” z refluksami, frustracją i... głodem wrażeń.

ExploreX robi inaczej:

  • Zamiast pakować Cię w bezduszne bufety, dajemy Ci listę polecanych knajp, lokalnych perełek, street foodowych objawień.

  • Jeśli all-inclusive ma sens (np. z dzieckiem) – polecimy taki, który naprawdę karmi, a nie oszukuje.

3. “Przy plaży” to czasem przy... śmietniku

Folder mówi: „Hotel 100 m od plaży!” Prawda? Może i tak.

Ale:

  • to może być 100 m przez ruchliwą ulicę bez przejścia,

  • plaża może być wąska, betonowa, bez leżaków i z głośnym klubem obok,

  • „widok na morze” często znaczy „jeśli wychylisz się przez balkon, zobaczysz błękit między budynkami”.

Biura podróży rzadko mówią: „nasz hotel jest obok traktu dostawczego i dyskoteki techno”. Bo to nie sprzedaje się dobrze.

ExploreX robi inaczej:

  • Sprawdzamy dokładnie lokalizację (Google Maps + opinie lokalne),

  • Dajemy realne zdjęcia, uwzględniamy otoczenie: sklepy, plaże, hałas, dojazdy.

  • Bo “blisko plaży” ma sens tylko, jeśli da się na nią iść z ręcznikiem i spokojem, a nie z GPS-em i nadzieją.

4. “Zorganizowany plan” to często Excel, nie podróż

Wycieczki z przewodnikiem potrafią być dobre – jeśli są zrobione z głową...

Ale zbyt często to:

  • pobudka o 6:00

  • śniadanie w 20 minut

  • 3 muzea w 2 godziny

  • 30 minut „czasu wolnego”

  • autokar, który czeka nawet jak się rozmarzysz

To nie podróż. To wycieczka szkolna dla dorosłych z grafiką z Worda.

Bez czasu na zachwyt. Bez szansy na zboczenie z trasy. Bez opcji, by zostać w tym miejscu, które Cię poruszyło.

ExploreX robi inaczej:

  • Tworzymy plany z marginesem.

  • Z miejscami, które możesz odkrywać swoim tempem.

  • Z przestrzenią na chill, kawę, przystanek „bo tu ładnie”.

  • Bo świat to nie plansza, tylko opowieść – i każdy powinien ją przeczytać po swojemu.

5. “To, co widzisz na zdjęciu, to fikcja (albo Photoshop)”

W katalogach są zdjęcia idealnych pokoi, basenów bez ludzi, pustych plaż i drinków z parasolką.

Ale realia?

  • zdjęcia często pochodzą sprzed wielu lat

  • przedstawiają pokój pokazowy, nie ten który dostaniesz

  • plaża? zdjęcia o 6 rano, zanim przyszli ludzie

  • otoczenie hotelu? nigdy nie pokazane – bo obok są np. ruiny i stacje paliw

  • często w ogóle to... nie ten hotel, tylko inny z tej samej sieci

ExploreX robi inaczej:

  • Po pierwsze nie bazujemy na tym, co wygląda – tylko na tym, co działa.

  • Po drugie realne zdjęcia, aktualne opinie, kontakt z ludźmi na miejscu.

  • I po trzecie szczerość: „Tu fajnie, ale z tyłu budują. Warto wiedzieć.”

Podsumowując? ExploreX to nie filtr na podróż. To lupa na prawdę.

Wiesz, co robimy inaczej?

  • nie prowadzimy Cię za rękę, tylko idziemy obok

  • nie sprzedajemy, tylko doradzamy

  • nie zamykamy Cię w systemie, tylko budujemy wokół Ciebie

Bo podróże to nie powinny być „produkty”.

To powinny być Twoje historie, wspomnienia, obrazy, których nikt Ci nie wciśnie – bo sam je wybierzesz.

ExploreX to ekipa ludzi, którzy mają jedno podejście:

Masz prawo wiedzieć, co kupujesz. I zasługujesz na coś więcej niż folder z Photoshopem.

Chcesz? Pogadamy.

Nie musisz od razu rezerwować.

Najpierw poznaj, jak się podróżuje… bez ściemy.

_____________________________________________________________________

Sławek Kaźmierczak - ExploreX